Pojechałam do drogerii po szampony, odżywki, żele i inne przydasie kosmetyczne. Niestety, zaraz obok drogerii jest sklep z dzianinami. No dobra - nie tak całkiem obok. Tak szczerze - na tylnej ścianie drogerii. Żeby dojść do sklepu z tkaninami trzeba obejść cały budynek naokoło....
Obeszłam ten budynek. Sama nie wiem, ale coś mnie ciągnęło w tamtą stronę....No dobra :) Chciałam wejść do tego sklepu tym bardziej, że dawno w nim nie byłam. Jak weszłam tak wyszłam...z pełną siatką a w niej między innymi wielkie, cudne białe grochy na granacie.

Szybki projekt i szybkie wykonanie. Pasek z dzianiny z gumką wpuszczoną w tunel, dół obszyty lamówką. Lamówki nie miałam w planach, ale wymusiła ją na mnie sytuacja.

Córka, gdy zobaczyła spódniczkę od razu ją założyła. Spódniczka się pięknie kołuje a to dla dziewczynki w wieku przedszkolno-szkolnym jest dosyć ważną cechą. Dla mnie to wielka radość widzieć uśmiech i szczęście rysujące się na twarzy dziecka. To nic, że spódniczka troszkę jednak za długa :) Szycie bez modelki obarczone jest ryzykiem...Moje ryzyko to jakieś 3-5 cm za dużo....Wolałabym aby spódniczka była krótsza, bo moim zdaniem małe dziewczynki najpiękniej wyglądają w krótkich spódniczkach. Córka wręcz przeciwnie - uwielbia długie, najlepiej do ziemi. Ta, którą uszyłam ma długość - jak oceniła moja mała modelka - "po środku - trochę dla Ciebie i trochę dla mnie"...
Spódniczkę uszyłam w całości na nowej maszynie Łucznik Malwina 2070. Mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że z dzianiną poradziła sobie wzorowo, bezproblemowo. Ja tylko naciskałam mój ulubiony przycisk Start/Stop i szyłam....:)