Uwielbiam takie akcje. Idę po dziecko na zajęcia i dowiaduję się, że na pojutrze potrzebuje strój Anioła. Był inny plan, ale się zmienił i Anioł potrzebny na już. Przyznaję, miałam zamiar odpowiedni strój kupić i mieć temat z głowy. Pobiegałam po sklepach i co? Jedne wielkie nic!
Kupiłam skrzydła. Ładne, duże, typowo anielskie. Sukienki do kompletu już nie znalazłam. W zasadzie znalazłam, ale taka szmateczka z podszewki uszyta. Nie podobała mi się a córce tym bardziej. Mus był uszyć suknię dla Anioła.
Kupiłam skrzydła. Ładne, duże, typowo anielskie. Sukienki do kompletu już nie znalazłam. W zasadzie znalazłam, ale taka szmateczka z podszewki uszyta. Nie podobała mi się a córce tym bardziej. Mus był uszyć suknię dla Anioła.
Porwałam się z motyką na księżyc, ale jeszcze na etapie podejmowania decyzji wierzyłam, że taką sukienkę to ja jestem w stanie uszyć. Zapał mi minął, kiedy nadeszła chwila wyboru wykroju na suknię. Przewertowałam wszystkie Burdy jakie miałam w domu i kompletnie nie mogłam się zdecydować. W końcu znalazłam. Model sukienki komunijnej, który chciałam troszeczkę przerobić. Odrysowałam wykrój i......zdanie zmieniłam. Za strojna mi się wydała. Chciałam aby moja sukienka była skromna i prosta a ta, którą wybrałam taka na pewno nie była. Zmiana planu....
Przypomniało mi się, że kiedyś szyłam córce bardzo prostą sukienusię wykonaną wg wykroju samodzielnie skonstruowanego. Pokazywałam ją tutaj (klik). Idealny model. Gdybym ją tylko wydłużyła.....
Skroiłam białą bawełnę pościelową przepełniona wiarą, że skoro sukienka prosta to będzie łatwa w uszyciu. Miałam już siadać do maszyny, ale wpadła córka do pokoju.
- "Co to za materiał? - pyta.
- "Na Twoją sukienkę Anioła"- odpowiadam.
- "Aaaaaa......Taki zwykły...." - powiedziała i poszła.
To 'aaaaaaa' dało mi do myślenia....
- "Co to za materiał? - pyta.
- "Na Twoją sukienkę Anioła"- odpowiadam.
- "Aaaaaa......Taki zwykły...." - powiedziała i poszła.
To 'aaaaaaa' dało mi do myślenia....
Rzeczywiście biała bawełna, szczególnie taka pościelowa, jest bardzo zwykła....Czysta w odbiorze, ale jednak miała rację - jest zwykła. Sięgnęłam więc do mojej szafki, w której mieszka spora ilość materiałów różnych. Wyciągnęłam z niej delikatny materiał, który dwa lata temu kupiłam na jakiejś wyprzedaży i ciągle nie miałam na niego pomysłu.
Nie wiem, co to jest. Chyba szyfon? W każdym razie cieniutki i delikatny jak firaneczka, z równie delikatną ozdobą w postaci złotych gwiazdek.W połączeniu w bielą bawełny wyglądał cudownie...Choć zdjęcia nie oddają uroku, to uwierzcie, że na żywo całość wygląda ciekawie.
Sukienkę wyposażyłam na tyle w zamek kryty, rękawki uszyłam z samej białej bawełny, bo już tej gwiazdkowej, delikatnej tkaniny wydawało mi się zbyt dużo. Sukienka Anioła wyszła mi bez poprawek, za pierwszym podejściem do maszyny. Zamek kryty wszyłam raz dwa i nawet po zszyciu szwu na środku tyłu nie ma śladu wszycia zamka, więc to dla mnie znak, że zamki kryte mam chyba opanowane :) Jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to wykończenie dołu. Przyszyłam podłożenie ściegiem prostym i jakoś tak mi to nie odpowiada. Bawełna z tą a'la szyfonową tkaniną niestety nie jest też zwiewna i lejąca.... Żałuję, że nie podszyłam dołu ręcznie od wewnątrz, ale nie miałam za wiele czasu na wybrzydzanie, więc jest jak jest. Nie jest źle, mogłoby być lepiej, ale i tak mój Anioł w stroju Anioła wyglądał skromnie, czysto, anielsko.....No i córka była szczęśliwa :) Po pierwszej przymiarce, jeszcze bez zamontowanych skrzydeł powiedziała:
"Wiesz Mamuś, ja nawet bez skrzydeł czuję się w tej sukience jak Anioł"
Miłego!