
Końcówki materiałów to zmora w moim szyciowym pokoju. Mam ich naprawdę dużo. Bardzo dużo. Układam je w koszyku i truchleję na samą myśl, że jest ich coraz więcej. Te najmniejsze wyrzucam, te większe przerabiam. Dzięki takiemu podejściu do resztek w moim pokoju zrobiło się ostatnio bardzo kolorowo.
Powiem Wam, że uwielbiam takie resztkowe projekty, bo pozwalają mi się spełnić artystycznie. Dopasowywanie kolorów, faktur materiałów daje mi niesamowitą energię. Oczywiście efekt finalny jest lepszy lub gorszy, ale przynajmniej nie mam poczucia, że coś się marnuje.
Z resztek materiałów szyję zazwyczaj maskotki-przytulanki. Króliczki, misie, potworki a ostatnio także poduszki-sowy (moje prace znajdziecie tutaj - klik). To one opanowały mój pokój i teraz czuję się w nim, jak w sklepie...
Was również zachęcam do tworzenia resztkowych projektów szyciowych. Nawet jeżeli wydaje się Wam, że przytulaki nie są Wam potrzebne to......może potrzebne są komuś innemu? Można uszyć, przekazać na szczytny cel, podarować dzieciom znajomych, zanieść do lokalnego szpitala na oddział dziecięcy, itp. Tak, jak wiele można z resztek stworzyć, tak wiele można potem z nimi zrobić. Satysfakcja z uszycia własnych przytulaków i obdarowania nimi innych - gwarantowana. Najlepszy efekt uboczny z wykorzystania resztek.
Ja wszystkie stworzone przytulaki zazwyczaj rozdaję albo przekazuję tym, który są gdzieś blisko mnie i potrzebują pomocy. Wczoraj postanowiłam, że jedną z moich poduszek możecie mieć i Wy :) Wystarczy zajrzeć na mój profil na Facebook (tutaj klik) - zapraszam!
Przedstawiam Wam moje małe, kolorowe przedszkole.
Pozdrawiam,
Adela Szyje